Obrazek ten powstał w październiku pewnego roku. Był to bardzo gorący, słoneczny październik, a moja pierwsza ciąża dobiegała końca :) Brzuch miałam jak sporych rozmiarów balonik, a jedyne o czym mogłam myśleć to poród :P
Hafcik powstał dosłownie w kilka dni. Niestety nie doczekał się oprawienia w ramkę, tylko trafił na dno pudełka jak większość moich prac. Ale jak to się mówi: "Lepiej późno niz wcale" :) Wykopałam go, wyprałam, jak nie zawiśnie w pokoju córki to na pewno gdzieś w końcu znajdzie swoje miejsce...
Mam do niego sentyment, zawsze będzie mi się kojarzył z oczekiwaniem na Anię, z tym pachnącym jesienią ciepłym październikiem :)
Aż szkoda, żeby takie słodkie cudeńko leżało w szufladzie ;)
OdpowiedzUsuń